97079299

Jakób Fenimore Cooper Prerja wyd. 1930

Używany

Ilość: 1

Ostatnie egzemplarze!

26.78 złbrutto

Kupując teraz ten produkt otrzymasz 2 punktów lojalnościowych. Twój koszyk wyniesie 2 punktów które mogą być zamienione na jeden bon o wartości 1.00 zł.


Rok wydania1930
Językpolski

Jakób Fenimore Cooper Prerja wyd. 1930

Tytuł:  Jakób Fenimore Cooper Prerja

Rok wydania: 1930 Warszawa Nakład księgarni św. Wojciecha

Okładka: oprawa introligatorska

Stan:  okładka podniszczona /widoczne ślady od papierowej obwoluty na wewnętrznej części okładki/, bez podkreśleń i podpisów poza numerem katalogowym, książka wycofana z prywatnego księgozbioru/wypożyczalnia książek*, pożółkłe karty, przybrudzenia/przykurzenia, część kart naderwanych/podklejonych, jedna karta luźna, kilka karta z ubytkiem - róg, brak 2 ilustracji

*(historia książki)

"Biblioteka Pań Kowalskich w Gdańsku- Wrzeszczu

Początki prywatnej biblioteki miały miejsce w 1944 r. w Lubartowie w województwie lubelskim.

Tam prowadził własną kancelarię prawną Stanisław Kowalski absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Poznańskiego. Stanisław Kowalski z początkiem 1944 r. pojechał do Warszawy , gdzie zobaczył , że istnieje prywatna wypożyczalnia książek.

Po powrocie udał się do starostwa w Lublinie i uzyskał informacje niezbędne do otworzenia prywatnej biblioteki . Wymogiem było posiadanie 600 książek, które tytuły musiały zostać zatwierdzone przez władze niemieckie. W oparciu o własne książki i dokupione woluminy 1 maja 1944 r. rozpoczęła działalność biblioteka Haliny Kowalskiej żony Stanisława. Prawdopodobnie już w tym okresie Stanisław zdawał sobie sprawę z własnej , nieuleczalnej choroby i chciał zapewnić byt rodzinie.

W kwietniu 1945 r. Stanisław Kowalski został skierowany do Gdańska , gdzie miał być notariuszem. Na biuro notarialne i mieszkanie zostało wskazane pół domu w Gdańsku- Wrzeszczu przy Al. Grunwaldzkiej 3. Jeszcze w maju Halina Kowalska przewiozła do Gdańska cały ruchomy dobytek – w tym książki.

Tak 1 czerwca 1945 r. rozpoczęła działalność prywatna biblioteka Haliny Kowalskiej zlokalizowana w części prywatnej domu przy Al. Grunwaldzkiej 3. Punkt był znakomity : vis-a-vis przystanku tramwajowego ( obecnie przeniesiony przystanek Politechnika ) na trasie komunikacyjnej do Politechniki Gdańskiej i kolei. Lata 40 i 50 ubiegłego wieku były „ złotym okresem ‘’ dla wypożyczalni książek. Nadal niebezpieczne ulice , brak telewizji powodowały , że czytelnictwo kwitło. Dlatego też Halina Kowalska stale do połowy lat 60 dokupowała książki zarówno w wydawnictwach jak i od osób prywatnych. Niestety w tej działalności nie pomógł już Stanisław Kowalski , który zmarł 12.10.1948r. Jego rolę w części przejął jedyny syn Stanisława i Heleny – Janusz.

Janusz Kowalski po II wojnie studiował na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Z chwilą śmierci ojca przeniósł się do Gdańska i zamieszkał z matką. Studia dokończył w Politechnice Gdańskiej.

Z początkiem lat sześćdziesiątych biblioteka zaczęła podupadać. Przeniesiono przystanek tramwajowy , powstały liczne księgarnie , a książki zaczęły być wypierane przez telewizję , kina i dyskoteki. Próbą uratowania wypożyczalni było wprowadzenie dodatkowej usługi – przepisywania na maszynie. Od 1964 r . w prowadzeniu wypożyczalni , a przede wszystkim w przepisywaniu maszynowym , Halinie zaczęła pomagać Anna Hellak z domu Czaplewska rodowita gdańszczanka absolwentka Polskiej Szkoły Handlowej w Wolnym Mieście – przyszła żona Janusza Kowalskiego syna Haliny, a mama niżej podpisanej . Już nie kupowano nowości wydawniczych nie było z czego.

Pod koniec lat sześćdziesiątych Halina Kowalska była już schorowana. Całość spraw związanych z prowadzeniem biblioteki i firmy przepisywanie na maszynie spadło na moją mamę Annę. Halina Kowalska zmarła 7.08.1971 r. , a 30 października odbył się ślub Janusza Kowalskiego z Anną.

Biblioteka była zatem nadal w rękach Pani Kowalskiej , ale już Anny. Dochody z obu firm były coraz mniejsze nie wystarczały nawet na czynsz. Przepisywanie na maszynie zostało wyparte przez komputer.

W 1991 roku biblioteka została zamknięta, a wszystkie – prawie 10 tysięcy książek – Janusz Kowalski przeniósł do swojej 30 metrowej pracowni. Z chwilą śmierci Anny Kowalskiej w maju 1993 r. zostałam jedynym opiekunem Janusza Kowalskiego. Początkowo opieka sprowadzała się jedynie do czynności domowych. Potem niestety doszły liczne choroby Janusza.

Jednak pomimo uciążliwości jakie powodowało mieszkanie wśród książek Janusz Kowalski nie umiał się z nimi rozstać. Nie lubił ich już nawet pożyczać komukolwiek , nie pozwalał ich dotykać czy też odkurzać. Książki to były jego relikwie , wspomnienia młodości , rodziny, słowa pisane kształtujące nastrój , pobudzające do refleksji. Zamknięcie tego rozdziału życia i kawałka historii czytelniczej zostały scedowane na mnie Izabelę Lodzińską pasierbicę Janusza Kowalskiego z chwilą Jego śmierci 16 lutego 2017 r.

W swoim czasie w Związku Księgarzy Polskich w Warszawie odnotowano , że na Ziemiach Północnych i Zachodnich było najwięcej prywatnych wypożyczalni książek: 11 – w Gdańsku w tym 10 w Gdańsku – Wrzeszczu a 1 w Nowym Porcie , Wrocław – 9 , Poznań – 4 , Szczecin – 3: to dane z 1948 r. Biblioteka Pań Kowalskich upadła jako ostatnia lub przedostatnia. Teraz ważne jest , by książki nadal żyły. Z pewnością wymagają renowacji , uzupełnień ale zapewniam, że mają swoją duszę.

Historię powyższą napisałam wspominając rozmowy z Januszem Kowalskim, Anną Kowalską oraz posiłkując się artykułami Marka Adamkowicza , zatem może ona zawierać jakieś przekłamani"

Izabela Lodzińska

ZAPRASZAM NA INNE AUKCJE

30 inne produkty w tej samej kategorii: